z kim popadnie i nikt tego nie roztrząsa.
- Jasne, jestem chodzącym workiem testosteronu - zgodził się Larry. Cindy musiała się roześmiać. Nawet Dane poczuł rozbawienie, słysząc żałosny ton Larry'ego. - Kelsey mówi, że spotykasz się z jakąś modelką. - Tak, jest wspaniała. - No właśnie, to jest problem - kontynuowała 190 Cindy. - Po prostu nie ma zbyt wielu porządnych facetów, a wszyscy, których znam, są moimi starymi przyjaciółmi. - To nie oznacza, że nie moglibyśmy się tobą zainteresować - zaznaczył z uśmiechem Larry. - Widzisz? Spotykasz się ze wspaniałą modelką, a mógłbyś się mną zainteresować. - Daj spokój, żartowałem. Ale kto wie, co przyniesie jutro? Łatwo można zostać kimś do wzięcia. Sam to przerobiłem. Cindy uśmiechnęła się. - Biedny Larry. Będę pamiętała o tej ofercie, w przyszłości, oczywiście. Nie chciałabym stracić dobrego przyjaciela, romansując z nim. - Kelsey ze mną nie romansowała, wyszła za mnie - wtrącił Nate. - Z tym, że potem zniosłem rozwód zadziwiająco dobrze. Kelsey pokręciła głową. - Nate... - Tak, trudno, twoja strata. - Moja, rzeczywiście moja. Jesteś świetnym facetem, Nate - zapewniła go Kelsey. - Ona przynajmniej nie przespała się z połową męskiej populacji tego miasta - zauważył Larry. - Wiesz, Larry, przez cały czas masz Kelsey pod bokiem, pracujecie razem - zauważyła Cindy. Kelsey jęknęła. - Mam taką zasadę, że nie umawiam się z kolegami z pracy. - Faktycznie, twardo jej przestrzega - rzucił z żalem Larry. Kelsey wzruszyła ramionami. 191 - Ja także nie chcę tracić przyjaciół. Poza tym, gdyby coś nie wyszło, w pracy czułabym się niezręcznie. - Mądra zasada - zgodził się Jorge. - Nie powinnaś też umawiać się z klientami. Powiedział to lekkim tonem, kiedy jednak napotkał spojrzenie Dane'a, poczuł się niezręcznie. Dane słuchał i zastanawiał się, co jego przyjaciele wiedzą o St. Augustine. Najwidoczniej wystarczająco dużo, pomyślał. - Ta cała rozmowa mnie przygnębia - oświadczyła Cindy. - No to porozmawiajmy o czymś innym - zaproponował Larry.