Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/takietarasy.mielec.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/takietarasy.mielec.pl/paka.php on line 5
odpuścić. Delikatnie dotknęła ramienia Lydii.

odpuścić. Delikatnie dotknęła ramienia Lydii.

  • Janina

odpuścić. Delikatnie dotknęła ramienia Lydii.

15 August 2022 by Janina

- Posłuchaj, Lydio, bez względu na to, co ukrywa tata, powinnaś mi o tym powiedzieć. Sekrety w tym domu szkodzą nam wszystkim. - Och, nińa - szepnęła Lydia. W jej ciemnych, pełnych udręki oczach błysnęły łzy. - Proszę cię, proszę przez wzgląd na mnie, nie drąż tego. Ja nic ci nie mogę powiedzieć. - To znaczy, że nie chcesz mi powiedzieć. - Dla mnie to bez różnicy. - Lydia wzięła się do polerowania mahoniowego stołu z taką energią, jakby od tego zależało jej życie. Na jej czoło wystąpiły krople potu, a widoczna spod mankietu krótkiego rękawa skóra lekko się fałdowała. - Sędzia nie chce mi nic powiedzieć. - Shelby była tak sfrustrowana, że miała ochotę potrząsnąć gosposią, ale kiedy zobaczyła ból w ciemnych oczach Lydii, a może raczej strach, i pogłębiający bruzdy na twarzy smutek, szepnęła tylko: - Jeśli wiesz cokolwiek o Elizabeth, proszę cię, powiedz mi. Też jesteś matką. Wiesz, jakie to ważne, żeby matka była ze swoim dzieckiem... - Si, ale nie mogę. - Na miłość boską, Lydio, ona jest moją córką! Moją jedyną córką. Proszę... Usłyszały, że ktoś dzwoni do drzwi. Ciche, łagodne dźwięki wydawały się natarczywe, jakby zwiastowały strzelaninę. - Przepraszam. - Lydia rzuciła szmatkę do polerowania, wytarła ręce w fartuch i, szeleszcząc nylonowymi rajstopami, pobiegła do foyer. - Ta rozmowa nie jest skończona - upierała się Shelby, idąc za Lydia jak pies tropiący zbiegłego przestępcę. Kiedy gosposia otworzyła drzwi, Shelby się podłamała. Na środku frontowego ganku stała, zgodnie z obietnicą, Katrina Nedelesky. Zdążyła już przygotować swój firmowy uśmiech i właśnie zdejmowała okulary przeciwsłoneczne. Kiedy zwróciła błękitne oczy na Lydię, gosposi zaparło dech w piersiach, a twarz zrobiła się blada jak kreda. - Espiritu Santo! - Lydia się przeżegnała. - Co się stało? - zapytała Shelby, chociaż zastanawiała się, czy naprawdę chce poznać odpowiedź. Czuła napięcie w powietrzu i dostrzegła strach w oczach Lydii. - Znacie się? - Nie. - Lydia wzięła głęboki, drżący oddech i dotknęła włosów palcami. - Nie. Katrina zmrużyła oczy, przez co jej uśmiech wydawał się jeszcze bardziej nienaturalny. - Nazywam się Katrina Nedelesky - przedstawiła się, wyciągając rękę. - I nie, nie znamy się. - A ja jestem Lydia Vasquez. Myślałam, że przed przyjściem jeszcze pani zadzwoni. - No tak. - Katrina skrzywiła się. - Przepraszam. Chyba wyleciało mi to z głowy. Shelby nie wierzyła jej słowom. Mogłaby się założyć, że Katrina nie należy do osób, które o czymkolwiek 135 zapominają. Lydia wymamrotała pośpiesznie: - Miło mi panią poznać. Podała rękę gościowi, ale zaraz opuściła ją, jakby ten uścisk parzył jej skórę. Katrina uśmiechnęła się sztucznym uśmiechem do Shelby. - Wiesz, odkąd wylądowałam w tej części Teksasu, prawie wszyscy mówią mi, że kogoś im przypominam. - Czyżby? - zapytała Shelby. - Kogo? - Nie - wtrąciła się Lydia. - To bez sensu. Ale Katrina patrzyła tymi swoimi niesamowitymi błękitnymi oczami na Shelby. - Nie domyślasz się? Shelby poczuła chłód, który przenikał jej czaszkę i spływał w stronę kręgosłupa. Wiedziała, że nie spodoba jej się to, co Katrina ma do powiedzenia. - Nie wiesz, naprawdę nie wiesz? - Katrina wywróciła oczami, a potem westchnęła teatralnie. - Hm, nuży mnie ten cały melodramat, więc miejmy to już z głowy. Jestem twoją siostrą, Shelby. No, właściwie to siostrą przyrodnią. Sędzia jest także moim ojcem. Rozdział 14 Chyba lepiej będzie, jak wejdziesz do środka i wyjaśnisz całą sprawę - powiedziała Shelby. Nie potrafiła ukryć podejrzliwości. Oszołomiona, wpatrywała się w kobietę stojącą na frontowym ganku, próbując odkryć podobieństwa między Katrina Nedelesky i sędzią. No dobrze, oboje mają charakterystyczne błękitne oczy, ale przecież mają je miliony ludzi na świecie. Katrina jest ruda tak jak sędzia, ale kto wie, może jej krótkie loki są farbowane. Jedno Shelby wiedziała na pewno: że jej nie ufa. Ani trochę. - Jestem podobna do matki - powiedziała Katrina.

Posted in: Bez kategorii Tagged: maseczka z kawy na trądzik, fryzury z długich włosów, elżbieta dmoch,

Najczęściej czytane:

Z całą pewnością tak, świadczył o tym tamten pocałunek. Odpowiedziała na jego pieszczotę, a jemu prawie odjęło ro¬zum z pożądania... Jęknął na samo wspomnienie. Podjął decyzję. Wieczorem przekaże Henry'ego Tammy, jakoś ją namówi, by od tej pory zajmowała się nim sama i natychmiast wyjedzie do Renouys. Nie może żyć z tą ko¬bietą pod jednym dachem. Oszaleje od tego. Dzień dłużył mu się w nieskończoność. Wielokrotnie od¬czuwał pokusę zadzwonienia na służbę, ale za każdym razem coś go powstrzymywało przed pozbyciem się kłopotu i od-daniem Henry'ego w ręce ochmistrzyni. Może była to myśl o dezaprobacie Tammy, a może fakt, że chłopczyk zaczynał reagować śmiechem, gdy Mark próbował go rozbawiać. Re¬akcja dziecka sprawiała mu ogromną przyjemność, choć nie potrafił wytłumaczyć sobie dlaczego. To wszystko było dla niego nowe i obce, stąpał po nieznanym terytorium. ... [Read more...]

- Bo jestem śpiąca po podróży.

- Ciekawe. W samolocie spałaś przez całe sześć godzin. - Wcale nie. - Spałaś - powtórzył, a w jego oczach zamigotało roz¬bawienie. - Wiem coś o tym. Oparłaś głowę na moim ra¬mieniu, więc nie mogłem się ruszyć. Do tej pory mam zesztywniały kark, a do tego plamę na koszuli, bo pieluszka Henry'ego przesiąkła... Jest więc dowód. ... [Read more...]

… gromadÄ™ mrówek, zaklÄ…Å‚ ponownie, rzuciÅ‚ niepewne spojrzenie na ksiÄ™cia, a gdy ten nic nie powiedziaÅ‚, wzruszyÅ‚ ramionami i wycofaÅ‚ siÄ™ do samochodu. On już speÅ‚niÅ‚ swojÄ… powinność, wiÄ™cej nie można od niego żądać. CzÅ‚owiek nie po to zostaje ambasadorem, by wystawać pod jakimÅ› drzewem i narażać siÄ™ na ukÄ…szenia mrówek. ...

- Poprosiłem panią o... - zaczął Mark, lecz Tammy przerwała mu: - Pamiętam, o co pan prosił, ale nie rozumiem, o czym pan mówi. Tak, oczekiwał jakiejś wykrętnej odpowiedzi. Czego in¬nego można spodziewać się po kobiecie, która nie przyje¬chała na pogrzeb siostry ani nie zainteresowała się osiero¬conym siostrzeńcem? Gdyby nie przepisy, Mark w ogóle nie chciałby jej widzieć, tylko natychmiast zabrałby małego do kraju. Na samą myśl o tym, jak zaniedbano Henry'ego, ogarnęła go wściekłość. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 NastÄ™pne »

Copyright © 2020 takietarasy.mielec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste