Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/takietarasy.mielec.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/takietarasy.mielec.pl/paka.php on line 5
szczurzych odchodów, dowodów, że i one mieszkały na tej starej łajbie. Świetnie. Wolała o

szczurzych odchodów, dowodów, że i one mieszkały na tej starej łajbie. Świetnie. Wolała o

  • Janina

szczurzych odchodów, dowodów, że i one mieszkały na tej starej łajbie. Świetnie. Wolała o

20 May 2022 by Janina

nich nie myśleć. Domyślała się, że jest w ładowni, w klatce do przewozu zwierząt. Wiadro miało jej służyć za ubikację, dzbanek z wodą zapewniał picie. Dotychczas nie skorzystała ani z jednego, ani z drugiego, ale to zaraz się zmieni. Na jednej ze ścian wisiał mop, na drugiej – harpun i wiosła. I jeszcze zamknięta szafka wbudowana w ścianę. Poza tym było tu pusto, tylko na środku wznosiły się schody prowadzące na pokład. Obmacała metalowe pręty. Porządnie umocowane, nie zdoła ich ruszyć, nie prześlizgnie się między nimi. Podobnie furta. Bez klucza niemożliwe. Podniosła skute ręce i obmacała zawiasy w drzwiach. Siedzą mocno. Nie wyjmie ich. Nie. Na razie jest uwięziona. I traci rozum. Skuta, mogła sobie badać więzienie, ale nie mogła stąd wyjść. Usiłowała zdjąć wiosło albo harpun ze ściany, ale to okazało się niemożliwe. Potencjalna broń zdawała się z niej szydzić. Nie. Musi poszukać innego wyjścia. Kiedy porywaczka wróci – bo chyba kiedyś wróci? – zwabi ją do klatki i spróbuje albo wykraść jej klucz, albo pokonać ją w walce. Nie będzie łatwo. Porywaczka jest bystra i twarda. Silna. Silniejsza niż wygląda – O1ivia zorientowała się po tym, jak sobie poradziła, niosąc ją na pokład. Musisz ją przechytrzyć. To nie będzie łatwe, ale musisz udawać, że się załamałaś, postaraj się zdobyć jej zaufanie, a potem zaatakujesz z zaskoczenia. Niech ci się nie wymknie, że jesteś w ciąży. Użyje tego przeciwko tobie i Bentzowi, więc ani słowa. Nieważne, kim jest porywaczka. Zaplanowała zemstę na Bentzu krok po kroku. Niełatwo będzie ją oszukać. Ale O1ivia da sobie radę. Nie ma innego wyjścia. Nie mogę zasnąć. Za dużo emocji, za dużo się dzieje. Teraz jeszcze mniej niż kiedykolwiek mogę sobie pozwolić na błąd. Jeden niewłaściwy ruch i wszystko pójdzie na marne; tyle planowania, tyle czekania, tyle marzeń o tym, jak Bentz rozsypuje się na kawałki. Słowo dnia? Rozwaga. Muszę wyglądać jak gdyby nigdy nic, jakby w moim życiu nic się nie zmieniło. Na wszelki wypadek, gdyby ktoś mnie obserwował. Przez całą noc wpatruję się w tarczę zegarka. W końcu wstaję tylko pół godziny wcześniej niż zwykle, przyrządzam koktajl energetyczny dla siebie i kanapkę dla niej. Najchętniej zabiłabym ją i miałabym to już z głowy, ale nie mogę, jeszcze nie teraz. Więc na razie, muszę utrzymać ją przy życiu. Udaje mi się nawet wpaść do klubu na sesję na siłowni i przepłynąć kilkanaście długości basenu. Starzy bywalcy mnie rozpoznają, machają i zagadują. Przypomina mi to. jak ważne jest trzymanie się ustalonego rozkładu. Rutyna, rutyna i jeszcze raz rutyna. Na razie żadne moje zachowania nie wydają się podejrzane. Macham ręką i rozmawiam ze znajomymi rannymi ptaszkami, wchodzę na wagę i jęczę dramatycznie. Oczywiście tak naprawdę moja waga jest idealna, zawartość tłuszczu w moim ciele jest niższa niż u sportsmenek. Następnie idę pod prysznic i do szatni, ubieram się spokojnie, chociaż już umieram z ciekawości, jak sobie radzi żałosna żoneczka Bentza. Z trudem się powstrzymuję, by nie pobiec do samochodu. Jadąc do magazynu, z którego muszę zabrać niezbędne rzeczy, przekraczam dozwoloną prędkość o siedem kilometrów. Spoglądam na zegarek, włączam się do ruchu i jadę na przystań. Wszędzie kręcą się ludzie, głównie żeglarze i rybacy, ale nikt na mnie nie patrzy, nie zwraca uwagi. Niby dlaczego? Przecież tu jest moje miejsce; tysiące razy wchodziłam na pokład tej łodzi. Ryzykuję, jeśli chodzi o czas, ale nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jak sobie radzi nasza mała Liwie. Mam przy sobie paralizator na wypadek, gdyby stała się agresywna. Ale oczywiście nie ma na to szans. Cudownie. Zachwyca mnie władza, jaką mam nad żoną Bentza.

Posted in: Bez kategorii Tagged: ładna figura, olga kalicka w ciąży, boxdel,

Najczęściej czytane:

- Proszę więc iść do panny Ingrid.

Ochmistrzyni zdecydowanie potrząsnęła głową. - Ona jest tu tylko gościem, a gość nie decyduje o ta¬kich sprawach. Co pani powie na duszone przepiórki? - Przepiórki? Szczerze powiedziawszy, wolę kurczaka - odparła Tammy bez zastanowienia. ... [Read more...]

oczy, wielkie na pół twarzy. Róż¬nica była tylko jedna - na buzi Lary niemal nieustannie gościł najpiękniejszy na świecie uśmiech, podczas gdy jej synek... ...

Henry siedział w rogu łóżeczka i apatycznie patrzył przez okno. Na chwilę odwrócił głowę w stronę wchodzą¬cych, ale jego oczy pozostały puste i bez wyrazu. To dziecko na nikogo i na nic już nie czekało, więc nie potrafiło się ucieszyć na czyjś widok. W całym pokoju nie było ani jednej zabawki, za to grał telewizor, a na stoliku leżał porzucony w pośpiechu kolo¬rowy magazyn. I to miała być opieka nad dzieckiem! Wiel¬kie nieba! Tammy upuściła plecak na podłogę, w ułamku sekundy znalazła się przy łóżeczku i porwała chłopczyka w objęcia. Wtuliła twarz w jego włoski. Dopiero teraz uwierzyła w to, co powiedział Mark. Rzeczywiście miała siostrzeńca. Henry istniał naprawdę, można było go dotknąć. ... [Read more...]

lorowy magazyn, w którym zamieszczo¬no zdjęcia ze ślubu Tammy. ...

Ślub odbył się pół roku wcześniej. Pan młody miał na sobie galowy mundur i szpadę przy boku, zaś panna młoda piękną suknię z bardzo długim trenem. Ale bardziej niż olś¬niewające stroje rzucała się w oczy promienna radość ma¬lująca się na twarzach książęcej pary. Widać było, że łączy ich autentyczne uczucie i że niczego nie udają ze względu na obecność gości i mediów. Największa fotografia ukazywała młodą parę na traw¬niku przed niezwykle pięknym zamkiem z białego kamie¬nia. Obok nich jakiś starszy dżentelmen z miną dumne¬go dziadka trzymał na rękach Henry'ego. Jak wynikało z podpisu pod zdjęciem, był to niejaki Dominik, dawniej główny kamerdyner, a obecnie zarządca zamku. Z tyłu stała reszta służby, a wszyscy wyglądali na głęboko i autentycz¬nie wzruszonych. Lucy westchnęła tęsknie. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 takietarasy.mielec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste