Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/takietarasy.mielec.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/takietarasy.mielec.pl/paka.php on line 5
z 2000 roku. Starał się zobaczyć oczyma wyobraźni tablicę rejestracyjną, ale widział jedynie

z 2000 roku. Starał się zobaczyć oczyma wyobraźni tablicę rejestracyjną, ale widział jedynie

  • Janina

z 2000 roku. Starał się zobaczyć oczyma wyobraźni tablicę rejestracyjną, ale widział jedynie

20 May 2022 by Janina

skrót Kalifornii. Na tablicy rejestracyjnej było coś dziwnego... dwie albo trzy szóstki, nie był pewien. Na przedniej szybie naklejka, nieaktualna przepustka szpitalna, choć część napisu wyblakła do tego stopnia, że stał się nieczytelny, ale wyczuwał, że w tej przepustce było coś niezwykłego... Tylko co, do cholery? Usiłował przywołać ją z pamięci. Na darmo. Dał sobie spokój. Nieważne, co zwróciło jego uwagę – już zniknęło. Przypomni sobie później, pewnie w środku nocy. I znowu pożałował, że nie zrobił zdjęcia. Z tą myślą włączył silnik i wysiadł z wozu, chcąc nadrobić poprzednie zaniedbanie i pstryknąć kilka fotek. Sfotografował samochody i ich tablice rejestracyjne na parkingu i w uliczce przed starym zajazdem. W sumie było ich tylko osiem, z czego jeden stał na cegłach i straszył nieważną rejestracją. Z pewnością ten się nie liczył. No i jeszcze ta przepustka. Postanowił rozejrzeć się po okolicznych szpitalach. Jest szansa, że właściciel chevroleta ma jakiś związek ze szpitalem, przychodnią czy inną placówką medyczną. Chyba że naklejka należała do poprzedniego właściciela. Zawracał właśnie, jadąc przez ciche miasteczko, gdy rozdzwoniła się jego komórka. Odebrał, rzucił okiem na monitor: „Numer zastrzeżony”. – Bentz. – Cześć, Rick. – Usłyszał kobiecy głos, mgliście znajomy i przejmująco zimny. – Dzwoniłeś do mnie. Tu Lorraine. Lorraine Newell, przyrodnia siostra Jennifer. – Tak. Jestem w Los Angeles i pomyślałem sobie, że moglibyśmy się spotkać. – Nie pojmuję dlaczego. – Mam kilka pytań na temat śmierci Jennifer. – Na miłość boską, masz czelność. – Odetchnęła głośno. – Wiedziałam, że popełniałam błąd, oddzwaniając. Czego chcesz? – Powiem ci, gdy się spotkamy. – Nie próbuj mnie kokietować, dobrze? To nie w twoim stylu. Nie marnujmy czasu. Zawsze cię uważałam za bezpośredniego gościa. Sukinsyna, ale bezpośredniego sukinsyna. – Możemy się spotkać jutro? – Jestem zajęta przez cały dzień. Praca. – Wieczorem? Zawahała się. – Ciekawe, skąd wiem, że tego pożałuję? – Milczała przez chwilę, jakby rozważała różne możliwości, po czym stwierdziła: – No dobrze! Jak chcesz! Spotkajmy się u mnie o, powiedzmy, wpół do piątej? Mam umówioną kolację, ale znajdę dla ciebie kilka minut. Ze względu na Jennifer. Co za gest. – Mieszkam teraz w Torrance. – Mam adres – mruknął. – No pewnie – żachnęła się z goryczą. – Do zobaczenia powiedział, ale Lorraine już się rozłączyła. Skręcił na autostradę pogrążony w myślach. Niewiele się dzisiaj dowiedział. Chevrolet impala z przepustką szpitalną, który może jest, a może nie, związany z sobowtórem Jennifer. I kilka innych samochodów. Do tego Shana. W Los Angeles tylko ona wiedziała o San Miguel. Albo sama go tu wysłała, żeby Jennifer mogła się pokazać. O co jej naprawdę chodziło? Fakt, ma niewiele, ale zawsze więcej niż dwie godziny temu. Być może nic z tego nie będzie, ale przynajmniej jest jakiś początek. – Chcesz powiedzieć, że nowe podwójne morderstwo to powtórka z bliźniaczek Caldwell? – zapytała Corrine. Hayes wieszał marynarkę na haczyku przy drzwiach w mieszkaniu Corrine. Zajmowała dwa malutkie pokoiki z zabójczym widokiem na góry, czyste i skromne jak właścicielka. – Co do joty. Łącznie ze starannie złożonymi ciuchami, wstążką we włosach, pozycją ciał. – Był zmęczony, głodny i zły.

Posted in: Bez kategorii Tagged: kiedy obchodzi imieniny aleksandra, elżbieta dmoch, elżbieta dmoch,

Najczęściej czytane:

że się z nim ...

porachować później. I dla niego, i dla Becky zaświtała teraz nadzieja. Posłał Draksowi porozumiewawcze spojrzenie, żeby uprzedzić przyjaciela, że coś się ... [Read more...]

przeciwko nim, przerażało ich do głębi.

- I chyba dzieje się tu coś jeszcze gorszego! - Parthenia podeszła do biurka i zdmuchnęła świecę. - Jeżeli nie wierzysz temu, co przeczytałeś, to może przekona cię coś, co zobaczysz na własne oczy. Proszę, papo, podejdź do okna. ... [Read more...]

- A co będzie jutro?

- Jutro nadejdzie, czy nam się to podoba, czy nie. Podaruj mi kilka godzin. Nie wahałaby się oddać mu własnego życia. Podejrzewała, że przyszłoby jej to łatwiej niż spełnienie jego prośby. Mimo to podała mu rękę. Udali się do stajni i osiodłali konie. Szybko zorientowała się, że Bennett wie, dokąd zmierza. Rozpoznała las, w którym kiedyś się ścigali. Minęli go jednak i skierowali się na południe. Usłyszała cichy szmer strumienia na długo przedtem, zanim zobaczyli wstążkę wody. W milczeniu posuwali się wzdłuż krętego brzegu, aż dotarli do szerszego rozlewiska. Zsiedli z koni na małej polanie, na której rosły trzy stare wierzby. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 takietarasy.mielec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste